sobota, 29 listopada 2014

Renia

Wszystko co zapoczątkowało ostatnie moje zamieszanie w życiu a raczej w pracy zamieszana jest Renia. Kim jest Renia? Renia jest duchem, duchem kobiety która mi się śniła i z nią rozmawiałam jak z normalnym człowiekiem. Było to z ponad miesiąc temu. Zdziwiło mnie to, że nie obudziłam się z lękiem. Było wszystko jak normalny sen. Jako, że go zapamiętałam, to sprawdziłam co oznacza:

widzieć ducha kobiety: czeka cię awans
widzieć białego: opanowanie, harmonia, spokój
rozmawiać z nim: miłe, dobre wrażenia

Zwykle nie przejmowałam się tym, co mi się śniło, ale ten sen był inny. No i ta Renia. Wiedziałam, że coś to oznacza, ale jeszcze dokładnie nie wiedziałam co. 

Teraz po ponad miesiącu już wiem co to oznacza. 

W pracy biorę udział w ... 3 dodatkowych projektach. W sumie jeden to tak jakby nazywa się po prostu bo jest to coś co robię cały czas. Jednak do pozostałych dwóch, już jestem jako ochotnik. 

Jeden z nich to prowadzenie księgowości w księgowości. Czyli po polskiemu, moja firma robi takie jakby biuro rachunkowe. Z całego wydziału jest nas 5 osób w nim uczestniczących. Właśnie na dniach się dowiedziałam, że ruszamy od stycznia. 

Drugi to czyszczenie kontrahentów. Zgłosiłam się, bo nie lubię nudzić się w pracy. Chociaż nie spodziewałam się, że będę ledwo co chodzić na nogach. Spędzałam w pracy ok 12h. Godziny ponad normę mamy mieć zapłacone - co mnie ucieszyło bo każdy grosik jest cenny :) Obecnie jeden etap udało nam się zakończyć - przeprowadzenie wstępnej analizy i przygotowanie prezentacji za którą już byłam odpowiedzialna osobiście. Kolejny etap jeszcze nie wiem kiedy ruszy, jednak możemy się tego spodziewać nawet jeszcze pod koniec roku. 

Inną sprawą jest to, że zostałam znów wybrana w pracy do szkolenia z Excela. Szkolenie 3 -dniowe na poziomie średnio zaawansowanym. Dużo przydatnych rzeczy się dowiem, jednak są też takie co znam je. Ale to nic. Zapisana byłam, również na poziom zaawansowany jednak o tym jeszcze nic nie wiem. 

Ponad to, w końcu udało mi się unormować moje sprawy hormonalne. Obecnie noszę plastry które są meeega wygodne - bo pamięta się o nich tylko raz w tygodniu :) 
Finansowo, też jako tako daję sobie radę. 

Jak widać, to jednak był, sen który przepowiedział mi to co oznaczał. 

Mam nadzieję, że Renia będzie nade mną czuwać :) 

sobota, 15 listopada 2014

Storczyki

Ogólnie przez czas na który "znikam" dużo zaczyna się u mnie dziać. Jednak dziś nie o marudzeniu. Wpis będzie chyba dość krótki. 

Storczyki to chyba największa ilość kwiatów jaka przeważa u mnie w domu. Nawet mogę stwierdzić, że w jednym pomieszczeniu. Wszystko zaczęło się od mojej mamy, która na imieniny w czerwcu podarowała mi pierwszego - dość obwitego w kwiaty. Jako, że moja pamięć bywa zawodna to nie zawsze pamiętałam kiedy został "podlany". obecnie wypuścił kilkanaście pąków. Dopiero kilka dni temu rozkwitło kilka. Jednak cały urok jest w jego kolorystyce. :)


Kolejne były kupowane w różnych okolicznościach. a to promocja w LM. 

albo zakupy - przypadkowe w IKEA (chyba zawsze są przypadkowe;) )

Niestety stał w miejscu bez słońca i opadły prawie wszystkie kwiaty - prawie bo zostały 3 ;)


Tutaj znów jest podobna miniatura do tej co jest wyżej jednak z białymi kwiatami - oczywiście źle ustawiony i opadł z kwiatów 

Jeden z ostatnich nabytków IKEA-wskich - miniaturka z jednym wielkim pąkiem - kupiony przez M. który stwierdził, że woli kupić mi storczyka niż cięty kwiat bo dłużej postoi :)
Kolejny zakup przez M. jako kwiatek w doniczce :)

- A to mamusia oddała mi jednego który cudotwórczo się podwoił. A prawda była taka, że wypuścił pęd, którego mamuśka nie zauważyła i złamała, po pewnym czasie pojawiła się nowa odnóżka z ów złamanego pędu. Są już rozsadzone z miesiąc i żyją. Nawet oba w równym czasie wypuściły pędy :D

tzw. matka ...

... i córka 

Ostatnim nabytkiem była zakup w promocji w Lidlu storczyka dwupędowego. Już odchodziłam, jak M. powiedział, że ten jest trzy-pędowy i sam mi go kupi ;) No i weźcie się tu nie skuście :)

M stwierdził, że kupi mi jeszcze kilka, tylko jest ciekawy gdzie je postawię ;).
Cały parapet w sypialni wygląda ot tak: (przepraszam za nieostre zdjęcie - czego wcześniej nie zauważyłam). 

A co się dzieje ze mną na prawdę? Złapałam dodatkowo płatne zadanie specjalne w pracy, na którym mi bardzo zależy - kasa się przyda w szczególności, że powinnam pilnie zrobić w samochodzie rozrząd, wymienić czujnik temperatury oraz zregenerować turbinę, ot taki mały momencik motoryzacyjny ;)

p.s. strasznie dużo piszecie postów i nie wiem czy uda mi się to ogarnąć :)