wtorek, 27 października 2015

kilka zdjęć


Dziś już normalny post - komputerowy. Jednak w większości będzie on dotyczył zdjęć jakie ostatnio zrobiłam, a dużo niestety tego nie ma - brak czasu, teraz jeszcze zmiana czasu przez co wychodzę wieczorem a wracam na zachód słońca. 

Rudolf w całej swej okazałości :)



Później próbowałam zrobić sobie autoportret - gdzie chyba nawet mi wyszedł :)


I dzisiejsze - na szybko robione ze względu na powrót z pracy i załapanie się jeszcze na ładne słońce :)





Naprawdę mam ochotę na więcej, lecz czas lub pogoda nie zawsze na to pozwala. 




poniedziałek, 19 października 2015

Apogeum

Post miał się pojawić w czwartek, ale musiałam wszystko przetrawić, przemyśleć na spokojnie. 

Na spotkanie w sprawie przedłużenia umowy wszyscy czekali jak na szpilkach, no cóż, w końcu jest to jakiś bilet na dalsze życie. Albo będzie to bilet podmiejski albo bilet między krajowy.

Od kilku dni nie spałam spokojnie, śniły mi się dziwne rzeczy, już wtedy wiedziałam, że dobrym znakiem to nie jest. 

I tak też było. Przemowa była dobijająca przynajmniej dla mnie, bo inni lekko się cieszyli. A cóż się dowiedzieliśmy?

- żadnych podwyżek nie będzie, z wyjątkiem osób które zarabiają mniej niż 2 tys, ale tych osób jest około 6-10, no może uda im się wywalczyć jakieś podwyżki maj/czerwiec (kurna to po co tyle się starałam, brałam udział w projektach, w innych dodatkowych zadaniach? a te podwyżki za pół roku nie wierzę)

- awans stanowiskowy otrzyma niewielka grupa osób - około 6, ze względu na swoje wyjątkowe umiejętności, (ciekawe kto to będzie z tych pięćdziesięciu kilku osób...)

- prawie wszyscy dostaną umowę na czas nieokreślony, z wyjątkiem osób przebywających na długotrwałych zwolnieniach, na urlopach macierzyńskich i osób z najbardziej rotującego wydziału (to akurat przewidziałam, jak pytał mnie o zdanie, i wprost mu powiedziałam, że większość osób oczekuje umowy na czas nieokreślony, co nie zmienia faktu, że trochę rozeznaje się w kodeksie pracy i od nowego roku po przekroczeniu 33 miesięcy umowa na czas określony automatycznie przemienia się w umowę na czas nieokreślony).

Trochę na początku poczułam się wykorzystana, w związku z tymi dodatkowymi pracami, które miały mi zapewnić podwyżkę,a tu d u p a. Byłam tym faktem zła. Jednak co innego wprawiło mnie w wejście w totalne załamanie się, co zdarza mi się naprawdę rzadko. 

Otóż, jestem jedną z tych 50 osób. Wszyscy zatrudnieni byliśmy mniej więcej w jednym czasie, gdyż różnica wynosi około 3 tygodni. Pensja nasza liczona jest we wskaźniku. Mój wskaźnik nie wynosi nawet 1. I gdzie to apogeum? 

Okazało się, że dużo osób zarabia więcej niż ja. Przeżyłabym to gdyby nie to, że większość osób nie ma wykształcenia kierunkowego i doświadczenia pracy wyłącznie w księgowości. Z tego co wiem to około 5 osób z całej tej grupy ma wykształcenie podobne do mojego. Tylko wynika z tego, że to ja zarabiam najmniej. A nie przepraszam - kolega co był zakochany we mnie jest w tym samym punkcie wyjścia co i ja. 

Dlaczego osoba pracująca w księgowości, mająca wykształcenie z okolic zarządzania czy administracji, pracująca wcześniej jako jakaś fakturzystka zarabia więcej niż ja, gdzie skończyłam wszystkie studia z rachunkowości + 8 lat doświadczenia wyłącznie w księgowości?  Dla świadomości jej wskaźnik jest większy niż 1,1 (jest to dość duża różnica w zarobkach bo nawet około 400 zł). Do tego są to osoby co opieprzają się doszczętnie. A ja? 

Poczułam uderzenie w policzek i to takie mocne. Doszło do tego, ze płakałam pół dnia. Organizm przez to wszystko zbuntował się i udawał, że bierze go przeziębienie. W piątek było mi wszystko jedno, chciałam aby dzień przeszedł niezauważony. W pracy nic się nie odzywałam, udawałam, że mnie nie ma. Odechciało mi się chodzić do pracy, bo wiem, że nie będę miała z tego żadnej satysfakcji. 

Opcje na tą okoliczność mam tylko dwie:
- zmienić pracę, ale bujać się kolejne 3 lata by uzyskać jakąś stabilizację.
- zajść w ciążę i mieć wszystkich w głębokim poważaniu. 

Dziś jest poniedziałek, zaspałam do pracy tak, ze nie pojechałam już do niej. Może tak miało być? Co nie zmienia faktu, że jutro będę musiała iść do pracy, i podpisać tą przeklętą umowę.... 

poniedziałek, 12 października 2015

Wakacje - Warmia i mazury - Park dzikich zwierząt w Kadzidłowie

Kto odwiedza okolicę Mazur ten musi koniecznie zajechać do Kadzidłowa. W Kadzidłowie jest park dzikich zwierząt, no może nie aż tak dzikich bo chodzi się między nimi. Wrażenia są niesamowite. Ale nie będę pisać co i jak. Zdradzę rąbka tajemnicy jak tam jest poprzez zdjęcia. A reszta? Trzeba ją zobaczyć samemu. 

Jak to nazwaliśmy - jelonek Bambi :)

Pozostałe rogacze

Pawica z dwoma młodymi pawiami

Bocian biały - nawet nie wiedziałam, że stawy wyginają się im w drugą stronę :)

Pierwszy raz w życiu mogłam być tak blisko bociana

Najprawdopodobniej kokoszka

Bocian czarny

Kurki "irokezki" 

jastrząb

koza

głodomór numer 1 

głodomór numer 2 

Udało się pogłaskać głodomora numer 2 :)

Klan sarnowatych

Coś sarnowatego

Wilk 

Wilk

Łoś 

Młode Łosiątko 

piątek, 9 października 2015

Jesień


Dopadła mnie jakaś depresja jesienna. Nie czuję się na siłach, takie jak zwykle mam. W pracy zwykle bywałam rozgadana, teraz potrafię przynieść odtwarzacz z muzyką, założyć słuchawki i słuchać muzyki, która jako jedyna jest w stanie mnie wprawić w jakiś nastrój. 

Chciałam opublikować kilak postów ale... nie potrafię zrobić czegoś na siłę. 

Chciałam zrobić wiele pięknych zdjęć, ale nie mogę znaleźć tej weny.

Gdzieś po drodze zgubiłam się, muszę się jak zwykle trochę poukładać. Zacząć znów robić rzeczy z serca a nie z opcji "bo trzeba". Pisanie sprawiało mi przyjemność jak chciałam to robić, a z przymusu nie potrafię. Zdjęcia tak samo. 

Jednak chyba znam dokładnie winowajcę tego całego zdarzenia. Jest to moja praca. W której dowiedziałam się, że raczej nie jestem doceniona, pomimo wszystkich starań. Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że ktoś zarabia dużo więcej niż ja, będąc zatrudnionym w tym samym czasie, mającym dużo mniejszą wiedzę i doświadczenie? 

Zawiodłam się strasznie na tym. Za tydzień okaże się co dalej z nami będzie.Z nami czyli z 50 osobami w tym też tymi co zarabiają więcej. Do tego czuję, że ta praca mnie niszczy, cofam się w niej. Nie robię tego co mogłoby mnie rozwijać. Dalej kształcić się w zawodzie księgowej. Siedzę w miejscu, ba chyba nawet się cofam do tyłu. Zbliżam się do momentu gdzie będę musiała prawdopodobnie podjąć dość ważną decyzję dla mojego życia. A opcje są tylko dwie. Jednak to co będzie to ujawnię dopiero po tym jak się dowiem co ze mną i z innymi dalej będzie. 

Wpis miał być z początku krótki, miały być zdjęcia. Zdjęcia owszem i będą. Wpis też - pozwolił mi na wyrzucenie z siebie chociaż części tego co we mnie siedzi.