Chusta. Zaczęłam ją robić 26 stycznia. Roboty kawałek aby uzyskać odpowiedni efekt. Im dalej robiłam tym było coraz dłużej i mniejszy efekt było widać. Ale w końcu się udało.
Zużyte trzy motki włóczki i z połowa czwartego. W sumie jakieś 1500 metrów - prawie jak maraton tyle, że wykonany na palcach głównie wskazujących :)
Wymiary jakie mi wyszły to rozpiętość ok 190 cm i ok 100 cm długości. W sumie wyglądam trochę jak skrzat w tej chuście, ale zależało mi aby była dłuższa i była na zakrycie się przed chłodem a nie na ozdobę.
No i to co najważniejsze - prezentuje się następująco :)
p.s. w sumie jestem zadowolona bo spontanicznie (chyba wszystko u nas się dzieje na spontanie... samo mieszkanie kupowałam całe 3 dni :P) zaplanowaliśmy wyjazd. Wyjazd wakacyjny, baaa urlop, na którym ostatnio byłam 5 lat temu. Jestem szczęśliwa :). Spędzimy dwa tygodnie w... Karpaczu i okolicy. Już czuję ten klimat, to powietrze. I już planuje zakupić sprzęt do zdjęć aby wyszły wspaniałe - wspaniałe pamiątki :) Ale na wpisy o urlopie będzie trzeba poczekać równo pół roku :)
Śliczna ta chusta :) i widać dopiero na Tobie jak się świetnie prezentuje :) i na ile sposobów można ją nosić :)
OdpowiedzUsuńNiech Twoje szczęście trwa bez końca ;)
Dziękuję :) W sumie obecnie głównie chustę noszę do płaszczyka szarego :)
UsuńWielkie chuścisko! Chłopa swojego pewnie bym w to owinęła, ale Ty prezentujesz się ładniej ;) Czekam na wieści o urlopie... Eh... a ja dalej nic nie zaplanowałam :( Gdzie te moje noworoczne postanowienia???!
OdpowiedzUsuńNo jest duża to fakt :D
UsuńJeszcze masz trochę czasu na zaplanowanie urlopu więc spokojnie :)
piękna... idealna wręcz :D taka tylko turkusowa mi się marzy..
OdpowiedzUsuńhmmm.....
a może.... ???
Zacznij robić - to wciąga. Sama mam ochotę zrobić sobie drugą mniejszą taką pod szyję. Ale nie mam jak się wybrać po odpowiedni kordonek
Usuń