środa, 14 maja 2014

Jak wiatr w polu

Tak, dokładnie tak, jak wiatr w polu ucieka mi czas. Nie wiem kiedy, nie wiem jak.

Ostatnio moja mamuśka załatwiła mi fuchę, robota nie łatwa ale kasa za nią przyjemniejsza. Czym jest owa fucha? jest to rozliczenie słynnego wniosku VZM czyli wniosku o zwrot VAT-u za materiał budowlane. Robota do łatwych nie należy. Ona sama tego nie robi bo brakuje jej czasu a nad samymi fakturami trochę trzeba posiedzieć, przejrzeć, sprawdzić, poszukać w necie, później uzupełnić wszystko we wniosku co do grosika. Tak czy inaczej, kasę którą zarobię przeznaczę na wymarzoną szafę do przedpokoju :) Więc w końcu nie będzie już firanki która lekko przysłania baaałgan ale normalne drzwiczki :)

W miniony weekend zostałam zaproszona do koleżanki z pracy (Agusi co siedzimy koło siebie) na komunię w roli.... fotografa. Moje obawy jak to moje obawy - nie dam rady, nie zrobię odpowiednich zdjęć, zrobię za mało zdjęć, itd itp. Co prawda nie płaciła mi nic a nic, w związku z tym, że nie jestem profesjonalistą to kasy nie biorę. Za to w zamian otrzymałam pełnowartościowy obiad :) W sumie pierwszy raz w życiu poczułam się jak to jest być fotografem. I stwierdzam - dziwnie, i wiem już skąd oni mają tyle zdjęć. Raz to wprawa a dwa to nieznajomość ludzi co umożliwia robienie zdjęć a nie gadanie ze wszystkimi. Trochę na początku nie wiedziałam jak się zachować, znałam tylko Agusię i jej mamę która pracuje "dziurę dalej"  ale moje wygadanie nie stawiało żadnych przeszkód (podobno nawet się rodzince spodobałam ;) ). 

Samych surowych zdjęć było ok 270. wyselekcjonowanych zostało tylko 90. Z kilku sztuk jestem naprawdę zadowolona np. z Matki polki Agusi :)
Pół-portretu Patki

Albo z zwariowanej rodzinki 

Tak czy inaczej rozmawiając z Mańką (Agi mamą czyli Marysią): Słuchaj ja sprawdzałam ile zdjęć zrobiłam, bo oczywiście wzięłam aparat, żeby wnusi zrobić zdjęcia. I dobrze że byłaś, bo ja miałam tylko 3 zdjęcia. Oczywiście świadczy to o tym jak to człowiek jest przejęty w danym dniu, że nie myśli o zdjęciach tylko o tym aby czas ten spędzić z rodziną, którą zwykle widuje się na imprezach rodzinnych.

Jedyne z czego nie byłam zadowolona to zdjęcia z knajpy. Był to dwór. Urządzony w iście średniowiecznym stylu. No i styl owy nie pozwolił na wykonywanie zdjęć w środku. Pomimo obiektywu z dobrym światłem bez dobrej lampy nie szło robić zdjęć. Oczywiście lampy jeszcze się nie dorobiłam. Ale jakoś udało mi się całą rodzinkę sfotografować na jednym wspólnym zdjęciu :)


Ale ze wszystkiego najważniejsze, że Adze zdjęcia się podobały, mężowi też (nawet nie musiałam oddawać kasy za obiad - a miało to nastąpić jakby było za mało zdjęć ;)) ). Byli też w wielkim podziwie jak w kościele (do którego uczęszczam dość rzadko przez swój rozwód) skakałam i się przepychałam, a że byłam jedną z niewielu kobiet fotografów i do tego w sukience - przepychanie się nie stanowiło problemu, baaa panowie sami miejsca ustępowali :D

No i Agusia już się zapowiedziała, że za dwa lata też mam fuchę - tym razem komunię będzie miał jej syn :)

8 komentarzy:

  1. Czyli pierwsze koty za płoty? ;) Teraz można pomyśleć o następnej praktyce w tej dziedzinie? Kto wie może jeszcze kiedyś będziesz zarabiała na fotografowaniu? :D
    Świetne są te zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz fotografia to pasja, która sprawia mi dużo przyjemności, ale jestem też dla siebie bardzo krytyczna więc nie wiem czy byłabym dobrym fotografem bo ciągle by mi coś nie pasowało ;)

      Usuń
  2. Tak, tak! Na początku trzeba popracować za darmo, ale potem jakiś może kursik i zaczniesz zarabiać na pasji:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś myślałam o kursie, ale jednak ja jestem samouk :)

      Usuń
  3. Kochana jak Ty zrobiłaś fotki w kościele to ja nie wiem :P
    ja musiałam zrobić specjalny kurs dla fotografów żeby wpuszczali mnie na takie imprezy...

    i też wczoraj robiłam fotki na Komunii :)
    Trochę więcej napstrykałam bo była atrakcja dla dzieci-taki Klaun i łatwo się pstrykało :D

    ech.. ja mam lapmę ale miec lampę a opanować lampę to dwie rożne sprawy...
    ale w sumie Ci powiem, że jestem zadowolona z mojego Nikona ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz prywatnych fotografów było z 10-15 więc wtopiłam się w tłum ;) Znów "fotograf" ten co robił wszystkim zdjęcia to porażka jakaś, krzywe zdjęcia, poobcinani ludzie... zero jakiś podstaw fotografii. Kumpela stwierdziła, że gdyby nie moje zdjęcia to by nic nie mieli - i faktycznie z jakiś 300-400 zdjęć ich córka jest na ... 5? no w porywach 10.
      ooo lampa by się przydała... może za rok :)

      Usuń
    2. O kurka rurka.. to faktycznie.
      :/
      wiesz ja też się dopiero uczę choć już to była 4 komunia na której robiłam fotki..
      Zobaczymy co mi z tego wyjdzie :)

      Usuń
    3. Najważniejsze to praktyka :)

      Usuń