niedziela, 27 lipca 2014

Urlop - dzień 3 i 4 - Jelenia Góra, Zamek Czocha

Nawet nie mam kiedy napisać posta - oczywiście nadal jestem na urlopie i nadal zwiedzamy. Postaram się kumulować dwa dni w jednym poście, chociaż są też dni gdzie niestety nie będę w stanie ich skumulować ze względu na ilość zdjęć ;)

Po powrocie postaram się przeczytać Wasze blogi, teraz niestety nie mam zbytnio na to czasu. 

Ale do rzeczy. 
Pierwsze dni minęły nam szybko. Opalenizna po Śnieżce dała we znaki. Po prostu się spaliliśmy, ja będąc w bluzeczce na ramiączka i krótkich spodenkach byłam bardziej spalona aniżeli Luby. Do tego wszystkiego doszły zakwasy. Niestety nie jesteśmy przyzwyczajeni pokonywać tak duże odległości w ciągu kilku godzin. Jednak dzień bez wycieczki to dzień stracony! :)

Wybraliśmy się trochę bliżej, do Jeleniej Góry. 
Pierwszym punktem jaki zaatakowaliśmy było Wzgórze Krzywoustego nieopodal centrum samego miasta. Podobno związane są z nim początki powstania miasta, jednak jest to legenda i nie wiadomo jak to naprawdę było. 
Wchodząc na samo wzgórze przed wieżą widokową witają nas drewniane figury.

Wieża - to co nas bardzo zaskoczyło - była ogólnodostępna dla wszystkich, czynna w godzinach dziennych, bezpłatna. Był to dla nas niejakiego rodzaju szok. 


Panorama Jeleniej Góry z wieży była przepiękna, pomimo okalającej miasto burzy.


Kolejnym punktem była Brama Wojanowska. Kiedyś była to brama wjazdowa do miasta od strony Wojanowa - stąd sama jej nazwa. Była ona kilkanaście razy zmieniana. Obecnie bramę ozdabiają "jedynie" herby Jeleniej Góry, Śląska i Prus.


Zaraz obok bramy znajduje się kaplica świętej Anny. Jakoś niestety ją ominęliśmy i widoczna na zdjęciu jest tylko wieżyczka tzw. baszta.



Widok na Ratusz znajdujący się na dawnym rynku miejskim.


Zaraz koło "Siedmiu Domów" (kamienice przylegające do ratusza, widoczne na zdjęciu powyżej) stoi pomnik upamiętniający 900 lat Jeleniej Góry (w 2008 r.)


Sam Ratusz robi wrażenie, jest ogromny. Nieopodal niego stoi fontanna z Neptunem ;) która symbolizuje dawne dobre stosunki z kupcami zamorskich krajów.


Kolejnym miejscem wartym uwagi jest Bazylika Mniejsza Świętych Erazma i Pankracego. Oczywiście wielkość robi wrażenie, widać, że już zaczyna się sypać no ale stojąc tutaj od XIV w. to chyba ma prawo ;)



Rynek jak to rynek, wielki nie jest, jest pełno budynków dlatego też wielu zdjęć zabytków mogę nie posiadać. Poniżej zdjęcie z Wieży Zamkowej. Oczywiście wstęp bezpłatny :) 


Uliczki Jeleniej Góry są piękne i urokliwe. Jest porządek, można spotkać różne dziwne rzeczy (np. Szczudlarz Jeleniogórski).




Wiele budynków zapewne pamięta jeszcze dawne czasy, a takich budynków jest naprawdę wiele. 


Poza wymienionymi, widzieliśmy jeszcze Basztę Grodzką. Niestety zmęczenie wzięło nas ponad wszystko i na tym wycieczkę zakończyliśmy. Chociaż zamierzamy ją jeszcze dokończyć. 

Kolejnym dniem - już czwartym - postanowiliśmy pojechać do Zamku Czocha (nasza nawigacja nie widziała miejscowości Czocha lecz Sucha - podobno tak jest również nazywana). Jego początki sięgają XIII wieku. W XVI w. zostaje on gruntownie przebudowany na styl renesansowy. Obecnie jest to kompleks hotelowy. Jednak jest możliwość jego zwiedzania wyłącznie z przewodnikiem (gdzie w kolejce trzeba poczekać ok. 1 godziny)

Dziedziniec zamku jest utrzymany w tym samym stylu co sam zamek: pełno figur, kwiatów, donic ozdobnych, kilka sztuk armat, a nawet mała altana. 



 Wnętrze zamku, chociaż pokazane nam w naprawdę niewielkich ilościach również zrobiło na nas wrażenie. Na samym wejściu w holu wejściowym jest masywny kominek.


Dalej przeszliśmy do Sali Rycerskiej, jednej z większych sal. Jest ona wykonana w większości z drewna (sufit, żyrandole, balkon, ściany) i kiedyś były również tutaj na podłogach (jak również w całym zamku) marmury, jednak zostało wszystko ograbione. Jest tutaj również kominek. 





Następnie zostaliśmy zaprowadzeni do piwnic, gdzie dopiero kilkanaście lat temu odkryto skarbiec niestety pusty, który był ukryty pod podłogą. 


W piwnicach było wiele zdjęć zamku - jak wcześniej wyglądał zarówno w środku jak i na zewnątrz. Naprawdę sale były jednymi z piękniejszych, ale cóż poradzić na zachłanność ludzi. 


W zamku znajduje się piękna i wielka biblioteka. Książki stojące w niej to tylko przykład jakiej wielkości ona była i ile mogła pomieścić dzieł sztuki. A ostatni z jej właścicieli Ernest von Gutschoff posiadał bardzo wiele dzieł sztuki wszelakiego pochodzenia, które jak wcześniej wspomniałam zostały zgrabione zaraz po wojnie. 


 Pomimo książek, same szafki - wszystkie zeszklone - były pięknie zdobione. 


Innym ciekawym faktem było wiele ukrytych przejść, w samej bibliotece były podobno tylko dwa. Natomiast w całym zamku mogło być ich kilkanaście jak nie kilkadziesiąt. Sama Przewodnik nie była w stanie tego określić. 


Kolejnym pomieszczeniem jakie zostało udostępnione do zwiedzania była sypialnia królewska. Krzesła znajdujące się w niej mają bicie 1899. Oczywiście krzeseł był cały komplet a nawet więcej. Obok było również wejście do pomieszczenia gdzie po "otworzeniu" ścian stawało się pomieszczenie otoczone lustrami - zapewne przeznaczone dla płci pięknej ;) 


No i to było łoże, wielkie, z baldachimem oraz z: 
- zamurowaną obecnie zapadnią, której używał mężczyzna w przypadku jak nie spodobała mu się kochanka jaka znajdowała się w łóżku, po jej otworzeniu kobieta spadała z nastu metrów do fosy, niestety upadku nie była w stanie przeżyć (podobno goście chcieli jej poszukać i sprawdzić czy działa dlatego też została zamurowana)
- drzwiczki otwierane u frontu łóżka, legenda głosi, że kobieta sprawdzała mężczyznę w prosty sposób - musiał on zapukać 3 razy do owych drzwiczek aby zdobyć kobietę. Szkopuł w tym, że nie mógł on pukać ani ręką, ani nogą... tylko.... ;) Ach te kobiety testowały już od dawna mężczyzn :)


Ostatnim punktem do zwiedzenia zamku była wieża zamkowa. Najstarsza część zamku, z której jest piękny widok na okolicę i pobliskie jezioro Leśniańskie.



Nie sposób opisać całej ponad godzinnej wycieczki po samym zamku. Po prostu trzeba jechać, obejrzeć i posłuchać samego przewodnika, a z pewnością będziecie zadowoleni ;)

4 komentarze:

  1. Fajnie, że obydwoje lubicie zwiedzać ;) Na pewno nie sposób o wszystkim napisać i wszystkiego pokazać, ale zawsze to już coś - można wczuć się w klimat ;)
    Ach te zamki... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj chciałabym podzielić się prawie każdym zdjęciem ale czuję, że blog mógłby tego nie przeżyć ;)

      Usuń
  2. Piękne fotki :)
    Lubię oglądać takie zdjęcia bo czuje się jakbym poniekąd tam była z Wami :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Staram się obrobić zdjęcia z reszty dni i je opublikować ale wcale nie jest to takie łatwe ;)
      Tak więc zapraszam na dalszą wędrówkę :)

      Usuń