niedziela, 10 marca 2013

Domowe spa

Pogoda nijaka. Błoto. Spacer odpadał. Pojechałam do sklepu. Ludzi multum. Nie lubię robić zakupów. W ogóle. Poza nocą z soboty na niedzielę to spędziłam weekend sama. A nie lubię sama siedzieć w domu. Musiałam sobie znaleźć jakieś zajęcie. Bo bym chyba zwariowała. Postawiłam na lekkie zadbanie o siebie.

Dawno już pazurów nie robiłam. Przez ostatnie pół roku był to różowy żel i koniec. W ten weekend zaszalałam. 


Niebieskie - moje ulubione. Pięknie się mienią w słońcu, tylko nie wiem czy takowe się pojawi. Ale w końcu moje dłonie trochę nabrały kształtu. 

Drugim etapem to było farbowanie włosów. Chociaż nie wiem czy można do końca nazwać to farbowaniem, gdyż od momentu jak zaczęły mi włosy garściami wychodzić postanowiłam trochę o nie zadbać i zrezygnowałam z farb chemicznych, a postawiłam na naturalne kosmetyki do farbowania. Myślałam na początku że będzie to niewypał. Ale spodobało mi się to. Na dodatek naturalne składniki faktycznie są w stanie zmienić kolor włosów. Jedynym minusem takiej "farby" jest to iż trzeba z miksturą chodzić co najmniej 2 godziny w ofoliowanej i owiniętej ręcznikiem głowie. A kolor uwydatnia się dopiero po kilku dniach. 
No ale włosy są bardzo puszyste i dużo szybciej rosną. 

A na zakończenie postanowiłam zrobić sobie maseczkę również ziołową do zanieczyszczonej skóry. Efektu jeszcze do końca nie widzę poza tym, że wygładza skórę. Ale liczę na to że za pewien czas będzie na pewno on widoczny, gdyż ostatnio mam spore problemy z cerą i nie za bardzo wiem jak sobie z tym radzić. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz