poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Urlop - dzień 6 - Park Miniatur Dolnego Śląska, sztolnia w Kowarach, Huta Szkła

Wakacje zaklepaliśmy dość wcześnie, bodajże była to druga połowa lutego. Oczywiście było to celowe i dość spontaniczne. Spontaniczne to wiadomo, obydwoje jesteśmy tacy. A czemu celowe? Jak się wykupiło wczasy do końca lutego to w cenie jako gratis była wycieczka. Tak więc organizacja jednego dnia nam odpadła w zupełności. Jednak owy gratis można różnie rozumieć. Za wejścia musieliśmy osobno zapłacić, jednak kwota ta była o około połowę niższa, więc zaoszczędziliśmy. Transport mieliśmy zagwarantowany no i przewodnik również był zaklepany. A to już dużo. 
Pogoda tego dnia nam zbytnio nie dopisała. Od rana padał deszcz. Więc bez szału. Pierwszym miejscem był Park Miniatur Dolnego Śląska w Kowarach. Świetne miejsce. Wszystkie budowle były w skali 1:25, wyjątkiem była śnieżka wykonana w skali 1:50.


Przy każdym wykonanym zabytku dopracowano wszystko jak się tylko da. Nawet ludzie byli ;)


W parku znajdowały się, pałace, zamki, schroniska, kościoły, wszystko to co warto zobaczyć jak się jest na Dolnym Śląsku. 


Zadbano nawet o to aby rośliny były w tych samych miejscach co w oryginalnych budowlach. Np. poniżej zwiedzany dzień wcześniej Zamek Chojnik, gdzie drzewo jakim się zachwycałam zostało zastąpione mini iglakiem :)


Poniżej Schronisko Szwajcarka w górach Sokolich, którego niestety na bardziej nasilający się deszcz nie zwiedziliśmy. Co ciekawsze czemu są kamienie na dachu? W oryginale podobno też są i służą one... do tego aby nie zdmuchnął silny wiatr dachu ;)


Natomiast ciekawostką w kościele w Mysłakowicach jest wkomponowanie w wejściu dwóch oraz w wewnątrz jednej - kolumn z Pompei, które zostały darowane przez króla Neapolu. 


Detale naprawdę zaskakiwały. Każda sztuka była podobno wykonywana osobno, wszystko ręcznie. Zwykle zrobienie jednej budowli zajmuje około dwóch lat normalnej pracy - 8 godzin dziennie. 


Naprawdę trzeba byłoby obejrzeć każdy pałacyk osobno aby móc podziwiać jego piękno.

Pałac Moszna

Pałac w Mysłakowicach

Jednym z większych budynków jest Bazylika MNIEJSZA w Krzeszowie. Sprubójcie sobie wyobrazić jej rzeczywistą wielkość jeśli przy takiej miniaturze nawet mnie duuuużo przewyższała ;)


"12 Apostołów"

Ratusz we Wrocławiu

Schronisko Samotnia

Schronisko - Strzecha Akademicka

Zamek Czocha
Tutaj trzeci spośród największych zamków w Polsce. Pierwszym jest Malbork, drugi Wawel a trzeci właśnie Zamek Książ. Oczywiście byliśmy w nim kilka dni później.


Teren parku zachwyca, jest dużo miejsca, wszystko zrobione dokładnie i starannie. Żałuję tylko, że padał deszcz i nie mogłam się poczołgać aby zrobić ciekawsze zdjęcia. 
Drugim punktem wycieczki była Kopalnia Uranu w Kowarach "Liczyrzepa". Cena biletu też w grupie zupełnie inna niż przy indywidualnym wejściu, ponad to przy chęci fotografowania należy wykupić zezwolenie - nam się udało dzięki przewodnikowi za darmo cykać :)


We wszystkich sztolniach temperatura wynosi ok 8 stopni oraz wilgotność jest na poziomie ponad 90%., co sprawia, że jest przenikliwie zimno. Zanim przeszliśmy do ciekawszych informacji i prezentacji, mogliśmy podziwiać za szybą (wybrudzoną jakby ktoś się do niej przykleił i całą obślinił) kamieni i minerałów nie tylko z Polski. 


No i .... w tym oto ciemnym pasku znajduje się podobno Uran. Wydobycie w owej kopalni było jednym z najwyższych. Potrafiono wydobyć z 1 tony około 2 kg tego surowca, dla porównania obecnie w USA wydobywa się ok 200 dkg z 1 tony.


Wiele przejść było zamkniętych, bądź zawalonych, jednak człowieka korci aby przejść dalej. 


Na tym zdjęciu w oddali widać jak pojawia się mgła z różnicy temperatur. 


W końcowym momencie był chodnik wyłożony drewnem, przechodząc przez niego czuło się jakby było się w lesie gdzie świeżo spadł deszcz. Dla nas może to frajda. Dla górników wchodząc był to chodnik do ciężkiego dnia pracy. Wychodząc zaś - do wolności i powrotu do rodziny.


Wychodząc ze Sztolni złapał nas sporawy deszcz. Zanim wszyscy przeszliśmy do autokaru to byliśmy mokrzy od stóp do głów. Dlatego też zrezygnowaliśmy z wybrania się do Schroniska - Szklarki. W to miejsce została nam zorganizowana wycieczka do Małej Huty Szkła w Szklarskiej Porębie, gdzie ręcznie wytwarza się cuda ze szkła. Klika takich dzieł zostało nam pokazanych jak się robi. 
Tym samym ze zwykłej kulki....(Mój M stwierdził, że będzie to ślimak ;))


...wyszedł kotek...


....a z innej piesek.


Jedną rzecz wykonała jedna z uczestniczek wycieczki. Oczywiście dostała wcześniej ok 5 minutową instrukcję co i jak aby sobie nie zrobić krzywdy. 


No i finalnie wyszedł kwiatek. Jednak Nie otrzymała tego który wykonywała. Szkło po takich rozciągnięciach musi leżeć w piecu jeszcze około 12 godzin. 


Jak dla nas:
- świetnie spędzony dzień
- super przewodnik, który naprawdę wiedział co mówi
- miłe towarzystwo z Ostrowa Wlkp. ;)

6 komentarzy:

  1. ale pięknie :D też tam chciałam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do parku miniatur naprawdę warto się wybrać. W sztolni też jest świetny klimat - niestety do naszej grupy przyłączyli się obcy ludzie i było za dużo ludzi aby spokojnie pozwiedzać.

      Usuń
  2. Świetne miejsce - ten Park Miniatur :) chciałabym się tam kiedyś udać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tylko kilka miniatur wrzuciłam, jest ich oczywiście wiele więcej, ale to już smaczek dla Ciebie abyś pojechała i na własne oczy je kiedyś zobaczyła :)

      Usuń
  3. Niedaleko mnie jest park miniatur-jeszcze tam nie byłam ale z tego co wiem nie jest on taki realistyczny jak ten tutaj.. i te ludziki! super :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasem warto iść zobaczyć aby nic nas nie ominęło :)
      No ludziki mi wyszły dobrze, tutaj się akurat zgodzę ;)

      Usuń