poniedziałek, 9 września 2013

tapeta

W końcu dojrzeliśmy do tego aby zamontować tapetę na ścianach w kuchni. Szkło przywiezione. Klej kupiony.Więc się wzięliśmy do roboty...Niby co jest ciężkiego w przyklejeniu tapety? A no jest. i to więcej niż "tylko" coś ciężkiego. Dobrze że mieliśmy tylko dwa małe kawałeczki, Z mniejszym poszło jako tako. Szybko się dość uwinęliśmy. Na to od razu szkło. Niestety okazało się że zapomniałam, iż szafka pod okap jest dużo mniejsza niż zwykła. i będzie widać kawałek białej ściany. No ale jakoś to przeżyjemy. Z drugim kawałkiem już tak pięknie nie było. 175 cm. x 80 cm.... Nie wiedzieliśmy że tapeta po posmarowaniu klejem się rozciąga... tak więc wyszło nam z 5 cm tapety więcej niż normalnie. Z tym kawałkiem już się bawiliśmy z godzinę (dobrze, że ten klej nie wysycha tak szybko :) ) robiło nam się pełno bąbelków z powietrzem. Przy takim zdjęciu jakie mamy niby nie widać. Ale jak już się z boku stanęło to było pięknie widać wszystkie niedoskonałości. Tak więc odklejaliśmy i przyklejaliśmy ją na nowo. Jedyne co sknociliśmy to koniec tapety - na równi ze szkłem musieliśmy obciąć to co wystawało. Tylko niestety zrobiliśmy to jak była jeszcze mokra, a powinniśmy jak będzie już sucha. No ale cóż. Coś wykombinujemy, żeby było ok. 
Tak czy owak, kuchnia powoli zaczyna przybierać kształt końcowy.

Szafki kuchenne również złożyliśmy lecz ze względu braku uszczelki - aby ją przykleić na końcach szafki, ażeby nie tłukła się szafka o szkło - nie mogliśmy tego zrobić. Ale szafeczki też już stoją złożone (w sypialni :) ) i czekają na zawieszenie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz