niedziela, 15 grudnia 2013

szkolenie integracyjne

Zawsze słyszałam że istnieje coś takiego jak "szkolenie". W poprzednich pracach nigdy się nie dowiedziałam co to znaczy i jak wygląda ten stwór. W obecnej pracy w związku z tym iż jest to bardzo duża jednostka, otrzymaliśmy wiadomość o wyjeździe szkoleniowym, a co za tym idzie również integracją (naprawdę takie rzeczy istnieją ;) )

Zostaliśmy poinformowani z czasem, gdzie ma być, kto jedzie i jaki jest plan zajęć. Byłam w na tyle dobrej sytuacji, że mogłam sama na miejsce pojechać, w sumie wynosiło mnie tyle samo co do pracy ale komfort jazdy własnym samochodem (który w drodze powrotnej się rozkraczył i musiał mnie ktoś zholować) to również zaoszczędzić mogłam sporo czasu. 
Szkolenie trwało 2 dni. w sumie 14 godzin szkoleń. Łatwo nie było. Celem jaki sobie firma postawiła było zintegrowanie całego wydziału finansowego, który liczy bagatela... ok 170 osób. Oczywiście cel został w 100% wykonany. Łatwiej będzie nam się z pewnością pracowało po tym jak się lepiej poznaliśmy. 

Między dwoma dniami. Nasze szefostwo zadbało o to abyśmy naprawdę dobrze się zintegrowali i tym samym kolacja była "niespodzianką" o której każdy dobrze wiedział, gdyż wcześniej wyciekł w biurze plan wieczoru pod tak zwanym pseudonimem "wizyta mikołaja". 

Nie spodziewaliśmy się, że szefostwo aż tak dobrze zadba o to aby ten wieczór był wyjątkowy. 

                                                   

Jako że nie jestem strasznie pijąca, i umiejąca bawić się bez alkoholu - to tylko wypiłam symboliczny kieliszek (pity chyba z 5 razy - dobrze że nikt mi nie dolewał). Po kolacji pojawił się DJ. W sumie bardzo dobry bo imprezka trwała od 20 do jakiejś 2, ponadto parkiet był cały czas zapchany na ile się tylko dało. Nikt chyba tego się nie spodziewał. 

Naprawdę wieczór można uznać za udany. Ale żeby nie było zbyt nudno. Ja postanowiłam być oryginalna - oczywiście ja i moje głupie pomysły :) i postanowiłam "przebrać się" za renifera :)  Po czym się okazało, że jestem jedyna i każdemu się to spodobało, Każdy moje rogi przymierzał i chciał w nich zdjęcie :) Aby ukazać efekt - załączam zdjęcie ze sobą (chyba dopiero pierwszy raz) oraz z kolegą - mam nadzieję, że nie miałby nic za złe :) 

Ale podsumowując, poza dwoma przypadkami mało dorosłego zachowania się podczas integracji, było naprawdę fajnie. Poznaliśmy się bardziej dogłębnie, co oczywiście ma na celu lepsze funkcjonowanie całego działu. Mogliśmy się poznać w luźniejszej atmosferze. No i w końcu pośmiać się i pogadać bez ograniczeń :)
Mam nadzieję, że jeszcze nie raz spotka nas jakieś szkolenie integracyjne :) 

p.s. minęły 3 dni od owej zabawy a mnie nogi nadal bolą. chyba się wyszalałam za wszystkie czasy :)

p.s.2: oczywiście mój samochód zbuntował się totalnie. Przez samymi świętami 3/4 pensji pójdzie na jego naprawę - chociaż wszystko jest dość dziwne bo już go robiliśmy... nie wiem czy coś po wypadku nie zadziałało negatywnie na cały układ jaki się w samochodzie znajduje. Tak czy owak 2 dni wspominam dobrze :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz