poniedziałek, 22 września 2014

"Słupek" prawdę Ci powie?

Jako, że pracuję w pseudo-korporacji to dział księgowości jest trochę większy niż 5 osób. W sumie zawsze chciałam pracować w zespole gdzie jest co najmniej 20 osób w księgowości a trafiłam gdzie w samej księgowości jest około 170 ludzi ;)

Nie od dziś wiadomo, że w korporacjach górują słynne "słupki" i "wyścig szczurów". No i u nas chyba chcą podobne zasady wprowadzić. No ale nie o tym miało być. 

Może wiele z was nie wiedzieć, że księgowość jest jedną z dziedzin która nie jest policzalna. Nie da się przecież policzyć ilości telefonów spędzonych z kontrahentem w celu wyjaśniania jakiś faktur czy maili. Tak samo jak dłubanina w celu szukania jakiegoś grosza - nigdzie nie zarejestrowana - nie jest policzalna. Takich rzeczy jest naprawdę sporo. Księgowość to nie tylko - wklepanie faktury. To cała otoczka z nią związana, wyjaśnianie, potwierdzenia sald, przelewy, noty odsetkowe itd itp. 

Mieliśmy w sam poniedziałek spotkanie z naczelniczką naszego wydziału i dyrektorką. A jaki główny był temat? Wyłonienie najlepszych spośród naszego wydziału. Innymi słowy - tych co mają najwyższe słupki. Rozmawialiśmy z naczelniczką, że ten system nie jest u nas możliwy głównie z kilku względów. 
Pierwszy jest tak jak wcześniej wspomniałam, wiele czynności nie jest mierzalnych.

Drugim jest fakt, że faktura fakturze nie równa, akurat jestem po tej gorszej stronie. Z koleżanką mamy taki przydział, że jedna faktura zawiera po ok 50-70 pozycji których zaksięgowanie zajmuje ok 1-2 godziny, gdzie w tym czasie pozostała reszta zespołu ma faktury z max 2-3 pozycjami i oni w tym czasie jak My zaksięgujemy jedną to oni zaksięgują ich 20! Jest też jeszcze jedna koleżanka posiadająca faktury inwestycyjne które od A do Z musi obrobić... 

Trzeci ? do statystyk były brane też dokumenty osób, które chodziły na testy i te testowe dokumenty też im podliczono

No i czwarty - przeglądając wagi niektórych dokumentów - są one nie adekwatne do czasu spędzonego nad daną czynnością, ale to może uda się jakoś zmienić. 

Od początku wiedziałam, że dobrze nie będzie, a raczej będziemy z Asią na siwych końcach. Od momentu jak się dowiedzieliśmy, że w innych wydziałach sobie wyrywają dokumenty postanowiliśmy dzielić się wspólnie. Znaczy tak mi się wydawało. Prawda niestety wyszła na jaw że moja koleżanka, z którą wspólnie księgujemy nie wzięła do siebie za bardzo księgowania "po pół". Jej ilość dokumentów przekroczyła prawie dwukrotnie ilość moich dokumentów ! Byłam w lekkim szoku bo wydawała się ok.  Wcześniej brałam co wpadło i księgowałam, ale że chciałam być uczciwa to dzieliłam się na pół. MÓJ BŁĄD ! 

Chcąc czy nie postanowiłam wrócić do starej metody - zgarniania po kolei faktur, bo niestety w innym wypadku może się okazać, że podziękują mi bo będę dużo "słabsza". 

Jest jeszcze jedna sprawa... Mamy we dwie zajmować się tzw. "spółkami". Po czasie zauważyłam, że Asia podaje namiary tylko na siebie a mnie omija, przez co do mnie nie przychodzą żadne maile o wyjaśnienia, noty czy inne, za to Asia wykazuje się, że pracuje. A skąd to wiem? System pozwala podglądać dokumenty nie tylko swoje.

Trochę mnie to zabolało. Prawie całe dnie siedzę i czekam na faktury czy jakiegokolwiek maila do wyjaśnienia. Chciałam być uczciwa i wyszło mi to bokiem :/

Przy rozmowie z Agusią dowiedziałam się jeszcze, że druga z koleżanek z tej samej ekipy podbierać zaczęła im dokumenty aby mieć jak najwięcej. Nie wiem, może jestem zbyt młoda, może nie doświadczona, ale w większości metoda dzielenia się przeszła. Czy może ta starsza ekipa 50+ tak się boi, że stracą pracę, że wygryzą ich młodzi? Jedno wiem. Przestało mi się to podobać. Zacznie się walka o dokument. Walka o przetrwanie. Walka o dalszą pracę... 




20 komentarzy:

  1. Księgowość nie jest policzalna - to stwierdzenie mnie zaskoczyło. Wyjaśniłaś to, jak to widzisz, ale w sumie to i tak trochę zastanawiające. Bo wydawać by się mogło, że uparty księgowy nawet oddechy pracowników zliczy! ;-)

    A tak ogólnie to widzę, nie tylko po tym wpisie, że czasem nie łatwe jest życie księgowej...

    Sukcesów w pracy
    i miłego wieczoru!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Praca jako praca musi się zgadzać co do grosika, jednak ilość siły i zaangażowania nie da się policzyć. A często jest tak, że nad jedną fakturą siedzi się albo 30 sec albo 3 dni... nigdy nie da się przewidzieć cdy wyniknie jakiś problem czy nie.
      Dziękuję za odwiedziny :)

      Usuń
    2. Tak, masz rację - faktura fakturze nie równa. Mam zresztą przyjaciółkę księgową - jak ona mi nieraz opowiada, jakie u nich w firmie są "jazdy" z tymi księgowymi sprawami... A to jakieś durne kontrole przychodzą i czepiają się o wszystko (podczas gdy przestępcy gospodarczy robią nieraz co chcą na wielką skalę). A to szefowie pewnych rzeczy nie pilnują, a potem wymagają, że księgowa to wszystko wyprostuje...

      Różne przypadki chodzą po księgowych!

      Usuń
    3. Wszystko było ok jak była dyrektorka - kobiecina z pełnoletnim stażem, doświadczeniem nie tylko w księgowości ale i w audytach, sprawozdawczości, po prostu wiedziała jak nasza praca wygląda. Przyszedł nowy dyrektor który nie zna podstaw księgowości i chce zawojować całym piętrem. Nie wiemy sami czy mu się to uda.
      Tak czy inaczej pracowałam w różnych firmach, w biurze rachunkowym i wiem, że nie da się każdej z tych prac porównać bo co innego było "ważniejsze", wszystko zależało od tego czego wymagał klient/szef.
      Podobno księgowy to nawet taki psycholog, terapeuta, i pomoc finansowa w jednym. Bo wysłuchać musi, doradzić też by się przydało nie tylko w sprawach dokumentów ale też i życiowych.

      Usuń
  2. Ja również pracuję w korpo. Na szczęście u nas patrzy się trochę inaczej na wkład. Są projekty i z tych projektów każdy dostaje równo, bo wszyscy razem pracujemy na sukces firmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas na początku też mieli patrzeć na to że "robota wykonana dobrze więc jest ok". Niestety zmienił się dyrektor i zaczynają kombinować.

      Usuń
  3. Ciężko znaleźć jakąś pracę, w której nie byłoby rywalizacji, walki między pracownikami :/ ale to kopanie pod kimś dołków jest chyba najgorsze :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chyba, że praca dla samego siebie ;)
      Teoretycznie w księgowości nie ma rywalizacji ale jak widać tylko teoretycznie. Ale nie daję się !

      Usuń
  4. Dobrze, że nie studiowałam księgowości bo nic z tego nie rozumiem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz nic strasznego, fakt że do czynienia z księgowością mam już od jakiś 12 lat ;)

      Usuń
    2. To w razie gdy będę miała jakiś problem tego typu to się do Ciebie zwrócę :D

      Usuń
    3. Nie ma problemu. Chętnie pomogę jak będę umiała :)

      Usuń
    4. Na pewno będziesz wiedzieć niż ja :)

      Usuń
  5. Nie wyobrażam sobie siebie w tym zawodzie nawet nie o ta czwórke z matmy chodzi i że szans skonczyc ksiegowosci bym nie miala ale o ta presje oj nie masz latwo :\
    Sily zycze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w księgowości trzeba być przygotowanym na pracę pod dużą presją czasu no i automatycznie odporność na stres. Ale z czasem wchodzi to w krew :)
      Dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Myślę, że tu nie chodzi o młodość czy doświadczenie tylko o fakt, że wyścig szczurów jest Ci po prostu obcy, to nie Twoja natura. Oczywiście w moim przekonaniu to tylko dobrze świadczy o człowieku, myślę, ze trudno byłoby mi wejść w bliższe relacje z osobą, która sprzeda mnie za 100 zł premii (przykładowo).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz najgorsze jest to, że ktoś zapewnia, że będzie uczciwy, będzie się dzielić a potem za plecami dowiadujesz się o takich akcjach. Robi się przykro i do końca nie wiesz co robić...

      Usuń