niedziela, 26 stycznia 2014

Ręczna robota.

Miniony tydzień do lekkich nie należał. Niestety obecnie moje życie w pracy sponsoruje słowo "konsolidacja" którą chcę czy nie ale trzeba jakoś uzgodnić. Może nie byłoby zamieszania gdyby"
- faktury spływały na bieżąco
- merytorycy nie trzymali w opisach faktur od 14 dni do 2-3 m-cy 
- moja koleżanka z którą obrabiamy daną działkę pracowałaby a nie obijała się.
W sumie najgorsze jest to że pracuję ze "starym pracownikiem". Czyli Asia najpierw załatwia swoje sprawy, później bierze się niby za robotę ale nie wykonuje tego co najważniejsze ale to co najmniej pilne... Trochę to człowieka denerwuje, ALE mam nadzieję, że moja praca i nadgodziny przyniosą jakieś efekty i czymś zaowocują. 

W związku z dłuższym pozostawaniem w pracy musiałam sobie niestety odpuścić zumbę. Jestem z tego powodu bardzo niezadowolona, ale wiem, że po prostu mój organizm nie dał by rady. 

Jednak żeby nie siedzieć bezczynnie w domu, musiałam sobie znaleźć jakieś zajęcie. W zeszłym tygodniu zakupiłam kordonek i szydełko - stwierdziłam, że sama sobie zrobię serwetę na komodę. W sumie na dwie komody. Tym samym musi być ona bardzo niewymiarowa bo długa i wąska, a takowej nigdzie bym nie zakupiła. Zacząć ją oczywiście zaczęłam, jedną część już skończyłam. Potrzebuje jeszcze z 4-5 takich części i później razem je połączyć i obrobić - czyli trochę roboty jest. Plusem jest to, że robiłam tą małą serwetkę w niecały tydzień.

No i w piątek - oglądając wspaniały polski film - "Galimatias czyli kogel mogel 2" - ujrzałyśmy z moją matulą piękną chustę, oczywiście jak to kiedyś było - ręcznie robioną, którą miała na sobie "mama Kasi". W sumie taka chusta przydatna i w zimie - opatulić się pod szyją, i w pracy - nakryć się jak chłodniej jest, no i na cieplejsze już miesiące - aby nie nosić grubych kurtek tylko na siebie taką chustę narzucić. Pomysł momentalnie podłapałam. W sobotę podreptałam po nici i szydełko (do włóczki potrzebne jest większe). No i zaczęłam dziergać - Już jakiś efekt jest. Ale wiem, ze jeszcze trochę czasu mi zajmie aby ją zrobić, im dalej się robi tym dłużej. 
Teoretycznie mogłabym zrobić drugie pół i zakończyć, ale ja zamierzam zrobić naprawdę taką duuuużą chustę :) Mam nadzieję, że skończę ją w miarę szybko. Oczywiście jak ją skończę to zaprezentuję się :)
(tam na górze zdjęcia widać szerokość moich nóg - możecie sobie wyobrazić jej obecną wielkość :) )

A tak na marginesie. Kwiat jaki dostałam od babci okazał się strasznie zarobaczony.Zastosowaliśmy kurację wypłukiwania starej ziemi. I posadziliśmy go w nowej doniczce. Mamy nadzieję, że będzie mu w niej dobrze.

I jak już zaczęłam o przesadzaniu kwiatka to postanowiliśmy posiać trochę warzyw i przypraw aby mieć swoje. Wszystko przez to, że mamy dość duży balkon i w cieplejsze miesiące będzie gdzie to trzymać. Najlepsze jest to, że musieliśmy odwiedzić dwa różne sklepy z sieci LM. Wszystko przez to, ze w jednym były tylko i wyłącznie skrzynki a w drugim podstawki do tych skrzynek :D politykę mają niezłą :) Oczywiście ja pierdółka nie przewidziałam ile ziemi wejdzie do skrzynek no i było "nie no daj spokój, weźmiemy dwie po 10l i starczy" I starczyło na jedną skrzynkę i zabrakło do kwiata -fikusa - babcinego. Poza tym okazało się, że jedna rzodkiewka posiadała tyle nasionek, że 3/4 skrzynki zajęła... i tym samym mamy jedną skrzynkę rzodkiewek (jedne rzodkiewki to mix kolorowych, drugie natomiast to odwrócone zwykłe, czyli środek czerwony a z zewnątrz są białe) :) 

Mam nadzieję, że w następny weekend dokupimy i skrzynek i ziemi - chyba już co najmniej 50l :)Bo do posiania mamy jeszcze:
- brukselkę (na opanowaniu napisali że w 1g jest 300-350 nasion a opakowanie to 2g - nie wiem czy jedna skrzynka na nią wystarczy)
- jarmuż (poleciła nam ją kobiecina z działu ogrodniczego, podobnego coś do szpinaku, tyle, że podobno z lekka inny smak - jak urośnie i zbierzemy plony to się wypowiem)
- czosnek niedźwiedzi (różnica między zwykłym a nim jest taka, że w nim to są liście aromatyczne i jadalne)
- szczypiorek 
- koperek 
- bazylia 
Tak więc spokojnie z 3 skrzynki będzie trzeba dokupić. W sumie dobrze, że w sypialni mam sporo miejsca na trzymanie sadzonek :) Ponadto planujemy jeszcze coś dokupić. No i na pewno na wiosnę w donicy staną pomidory koktajlowe :) 

Zawsze chciałam mieć swój mały raj - idziemy jak na razie w dobrą stronę :)

13 komentarzy:

  1. Ale ładnie to robisz - masz talent :) Ja w ogóle nie mam ręki do takich "rzeczy" ;]
    A co do sadzonek, to fajnie mieć swoje, zwłaszcza o tej porze roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje :)
      Wczoraj wypatrzylam ze rzodkiewka zaczela kiełkować :)

      Usuń
    2. Super - własna to własna, nie to co ze sklepu ;]

      Usuń
    3. Co racja to racja, wiesz co jesz :)
      Sama nie mogę uwierzyć w jakim tempie ona rośnie.... prawie każde ziarenko wykiełkowało i ma ok 2 cm... skubane rosną jak mnie w domu nie ma ;)

      Usuń
    4. rosną jak nie patrzysz ;)

      Usuń
  2. A ja marzę o ziołach na balkonie i może wreszcie ruszę tyłek i coś w tym kierunku zrobię, bo zawsze jest tak samo, to znaczy: mówię, że chcę hodować i słyszę chóralne "po co ci toooo", więc myślę "faktycznie, po co?". I tak kończy się co roku :) Piękna serwetka, moja mama umie takie robić, ja nie mam cierpliwości, nawet przyszycie guzika uważam za dopust Boży ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juz jak zamieszkalam z mezem to chcialam maly ogrodek, ale brak miejsca i w koncu od niego sie uwolnilam.
      Teraz mam wiecej miejsca wiec zaczynam szalec :)

      Usuń
  3. Kurczę, tak patrzę na to co robisz i zazdrość trochę chwyta, bo ja jedyne co się kiedyś nauczyłam to zrobić szalik na drutach. Mam nadzieję, że do starości i szydełko opanuję ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie szydelko bylo latwiejsze do opanowania niz druty wiec wszystko przed Toba. Ale uwazaj, czasem wciaga :)

      Usuń
  4. No śliczności te robótki! A ile wiadomości w jednym wpisie. Dzieje się u Ciebie sporo w środku zimy :) Energetyzujący wpis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      W sumie lubię jak się u mnie dużo dzieje, nie jest wtedt tak nudno i jest o czym opowiadac :)

      Usuń
  5. Serwetka zachwyca, a zielony ogródek pierwsza klasa!

    OdpowiedzUsuń