czwartek, 20 marca 2014

BU !

Coraz częściej się zastanawiam i myślę. Zadaje sobie pytania. 

Czemu nikt mnie nie lubi?

Czemu nikt mnie nie odwiedza?

Czemu ludzi z jakimi bez problemu mogę się dogadać mieszkają na drugim krańcu Polski?

Czy na starość będę sama jak palec?

Nurtują mnie. Wieczory spędzam sama. Znajomych jakiś mam. Jednak nikt nigdy mnie nie zapyta "co u Ciebie słychać?"  zawsze to ja to robiłam. Przyzwyczaiłam ludzi? A może ludzi boli to, że nie potrafię kłamać i mówię prawdę? 

Czyli teraz żeby mieć znajomych powinnam zacząć kłamać? 

Boli człowieka jak wie, że może liczyć wyłącznie na bliskie osoby - mama, tata, chłopak. 


p.s. postanowiłam odnowić swoje konto na digarcie . Może znów czegoś dowiem się ciekawego. 

8 komentarzy:

  1. Tak to własnie jest.. i ja mam podobnie. Jak ja napisze do kogoś, to jest ok, ale ktoś żeby sam z siebie się odezwał, to już rzadko.. Chyba, że czegoś chce, to wtedy wie, gdzie mnie szukać.
    Nie wierzę w to, że nikt Cie nie lubi ;)
    Miałam kiedyś konto na digarcie, chętnie zobaczę Twoje zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedys kumpel odezwał się jakoś po ponad roku. Najpierw co słychać a potem czy mu pomogę. Powiedziałam "nie" strasznie się oburzył... nie potrafię zrozumieć takiego podejścia. Może to przez to, że tak mnie wychowali.

      Usuń
  2. Ludzie w naszych czasach sie zatracaja. Nie maja czasu na spotkania, na przyjaciol... Albo po prostu malo szczerych znajomych masz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba racja, że trafiam na same osobniki widzące czubek samego nosa. Dobrze, że chociaż w necie znaleźć można bratnie dusze :)

      Usuń
  3. też tak mam..
    przyzwyczajamy ludzi do tego ze to my się troszczymy a oni nie muszą pamiętać.
    najlepsza metoda olać-z czasem wyjdzie kto jets warty naszego towarzystwa..
    Wiosenne uściski przesyłam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie tak olałam i wychodzi że praktycznie nie mam znajomych. Coś strasznego. Kiedyś dla ludzi liczył się drugi człowiek, a teraz? Świat chyba zmierza w nie tym co powinien kierunku.
      Dziękuję za wiosenne uściski :)

      Usuń
  4. No co Ty opowiadasz! Ja Cię lubię, a znam tylko z bloga :) A byłam w tym tygodniu w Białobrzegach pod Warszawą na szkoleniu, gdybym wiedziała, że masz takie myśli to bym Cię odwiedziła :) W Białobrzegach też kiedyś mieszkałam, później przeprowadziłam się do Legionowa, a później... ech szkoda gadać, przez pierwsze lata było mi bardzo smutno, tęskniłam za przyjaciółmi i nawet do psychologa chodziłam. Bo już taka jestem, że kiedy z kimś się zaprzyjaźnię, to telefon, e-mail itp. mi nie wystarczają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem dopada mnie taka pseudo depresja. Zwykle szybko się z niej otrząsam znajdując sobie jakieś zajęcie

      Usuń