niedziela, 23 marca 2014

Czerwińsk, Płock

Jeszcze trochę i pownnam zmienić formę bloga na fotobloga :)

Jako, że w mijający weekend pogoda była iście wiosenna, postanowiliśmy to wykorzystać. Co prawda tylko sobota okazała się ładniejszym dniem, niedziela już pozostała bardziej wiosenna- deszczowa. Więc plan zrealizowaliśmy tylko w 50%. W niedzielę chcieliśmy po raz kolejny podbić Modlin jednak mżawka padająca od rana nie pozwoliła nam na wyprawę. Ale mam nadzieję, że w najbliższym czasie to nadrobimy. 

W sobotę stwierdziliśmy, że siedzieć w domu to nie ma co. Długo nie musieliśmy myśleć gdzie się wybrać. Padło na Płock i po drodze na Czerwińsk. Dlaczego Płock? Dobrze zachowany zamek książąt mazowieckich. Nawet lepiej niż dobrze bo jest nadal użytkowany. Ale może od początku :)

Jadąc w kierunku naszych wypraw przez piękne Mazowsze natrafiliśmy po drodze na kościółek. Niewielki, ale bardzo urokliwy. Znajduje się w Chociszewie. Obecnie nie ma wielu takich drewnianych kościółków. Obecny kościół został wybudowany skromne 180 lat temu. Przetrwał do dziś. Niestety do środka nie weszliśmy bo był zamknięty - łącznie z ogrodzeniem. Więc pozostało zdjęcie zza płotu :)


Następnie wyruszyliśmy do Czerwińska. Tyle o ile pamiętałam, że byłam na jakiejś szkolnej wycieczce tam i na tym byłby koniec. Każdy z nas z pewnością kojarzy "Czerwińsk nad Wisłą" ale co tam jest? 

Jest tam klasztor którego początki sięgają XII wieku. Często w tym miejscu przebywali książęta mazowieccy i dostojnicy kościelni. Na przełomie kolejnych wieków kościół i sam klasztor zostały przebudowywane/dobudowywane. Nie dało się zauważyć ważnych symboli jak orzeł,

 krzyże oraz podpis pod nimi "bóg i ojczyzna" (tak wielkie słowa dziś już bardzo nie funkcjonujące..),


dzwonnica, która z początku wyglądała jak jakiś mały ołtarz. 


pomnik Jezusa niosącego krzyż z Matką Boską, 


czy grób księdza, który naprawdę wyglądał imponująco. 


Tym samym w obecnym stanie istnieje piękny kościół oraz park wokół niego (ze zwiastunami wiosny - krokusami) :) 


 z widokiem na dość szeroką w tym miejscu Wisłę. 


Oczywiście nie mogło zabraknąć mnie iście kolorowo ubranej ale to nowością u mnie nie jest jakimś odświętnym strojem :)

Wnętrze pozostawiliśmy sobie na przysłowiowy deser. Najgorsze jest w sumie to, że nie lubię w kościołach czy muzeach robić zdjęć. Jest to w jakimś sensie miejsce gdzie powinno się zachować w miarę cicho i kulturalnie. Dlatego też nigdy w takich miejscach nie używam błysku. Środek kościoła zachwycał - złotem ;)

Jedyne co to psuł widok zamontowany telebim :/

Dalej wyruszyliśmy w drogę do Płocka. Pierwsze co nas zaskoczyło i to bardzo pozytywnie były koło świateł wyświetlacze z odliczaniem czasu do końca czerwonego światła oraz do końca zielonego światła. Coś znakomitego. Ludzie którzy tam mieszkają są dość przyzwyczajeni do tego bo jak jest 1-2 sec do końca czerwonego światła - czyli zaraz się zapali zielone - zaczynają ruszać. O korkach nie było mowy, czy o tym że ktoś zaśpi w między czasie :)


Nie mieliśmy, żadnych problemów do trafienia do centrum miasta, wszystko było ładnie oznaczone. Chociaż my i tak się zagubiliśmy, ale i dobrze bo zauważyliśmy już jadąc zakon mariawitów. Jego kolor był niesamowity - błękit jakich nie widziałam. 



Jest to dość "świeży" zabytek bo sprzed równo 100 lat. Pomimo jego otwarcia w czasie wojny pełnił on funkcję szpitala dla rannych w walkach. Obecnie widać niestety, że jest zaniedbany, cały tynk zaczyna odpadać. 

Następne udaliśmy się na spacer wzdłuż plaży - tego chyba w Warszawie brakuje. Plaża i do tego jeszcze molo więc można się poczuć prawie jak nad morzem :)

Można powiedzieć, że spacer zrobiliśmy sobie niezły. Drugi plus Płocka jaki zauważyliśmy to czystość jakiej nigdzie nie widziałam. Nie było praktycznie żadnych potłuczonych butelek, żadnych śmieci. Po prostu porządek. Nawet graffiti na murach wyglądały na czyste :) 

Idąc w kierunku zamku natknęliśmy się na pomnik Bolesława Chrobrego (nie wymazany niczym !)

Po pewnym czasie ukazał nam się zamek wraz z kościołem.


Sam zamek na duże znaczenie dla Płocka, gdyż to dzięki niemu powstała tutaj pierwsza osada.Obecnie w zamku znajduje się Opactwo Benedyktynów.

Zamek jednak w całości nie przetrwał do dzisiejszych czasów z prostego powodu - stał on na skarpie (wzgórzu Tumskim) która się osunęła wpadając tym samym do Wisły. Jednak W murach opactwa można zauważyć elementy które związane są z pierwotną architekturą zamku. 





Na terenie zamku, a raczej w jego murach stał kościół - bazylika katedralna. Można sobie wyobrazić wielkość samego zamku jeśli na jego terenie był tak znacząco wielki budynek. 

Sama Bazylika była kilkanaście razy odbudowywana i przebudowywana. Obecny jej kształt nawiązuje do renesansu. Jej wielkość jest zaskakująca. Nawet aparat nie mógł jej w jednym zdjęciu objąć. 



Oczywiście nie zapomniano o detalach. 

Niestety nie weszliśmy do środka. Jakoś nam to umknęło, może przez to, że była naprawdę piękna pogoda i wszyscy wychodzili na zewnątrz a nie do środka pomieszczeń :) 
Obok samej bazyliki-kościoła znajduje się muzeum diecezjalne - wydaje mi się, że jest trochę młodsze od samej bazyliki, jednak forma zachowana jest taka sama 


Wokół bazyliki, ba terenie byłego zamku zrobiono park. Chyba częściowo "dosypano" i umocniono wzgórze tak aby wszystko można było sobie wyobrazić jak wyglądało wcześniej. 


Na wzgórzu znajdowało się ogrodzenie, a w ogrodzeniu nic innego jak herb Płocka. Niby niewielki detal ale dodawał uroku miejsca. 


Spacer był spory, teren do przejścia również. Jednak jesteśmy świadomi, że sporo rzeczy nas jeszcze ominęło. Więc kiedyś może to nadrobimy. 

Na koniec dwa elementy "wandalizmu" które nam się spodobały. 




15 komentarzy:

  1. Ale się cieszę, że tak Wam się tu podobało, a dlaczego? bo można powiedzieć, że Płock to moje okolice :D Daleko macie do Płocka? Rzeczywiście w tym mieście jest sporo do obejrzenia, jest co zwiedzać. Sama bardzo lubię przebywać nad Wisłą, mam też sporo zdjęć przy zamku i w zoo, które jest już całkiem niedaleko ;)
    No to mi się buzia uśmiechnęła :D A zdjęcia jak zawsze świetne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Płocka mamy ponad 100km. Wiesz nawet Warszawiak nie jest w stanie wszystkiego zwiedzić. W sumie wychodzimy z założenia, że w Polsce jest tyle pięknych miejsc, że nie ma co wyjeżdżać za granicę.

      Usuń
    2. To kawałek mieliście. Ale fajne podejście do tego macie i to jest prawda - w Polsce jest co zwiedzać - jak się tylko chce :)

      Usuń
    3. No wiesz możemy wyjechać np do Egiptu ale co tam do zwiedzania jest? Piasek i piramidy :P A dużo osób nie wie, że w Polsce są zabytkowe kościoły, zamki, bunkry, kopalnie, pałace, i tak można długo i namiętnie wymieniać. Byliśmy w sklepie i były 3 książki o Polsce. mieliśmy wziąć tylko 1 - wzięliśmy 3 :) ale dzięki nim wiemy co i jak :)

      Usuń
    4. Egipt to akurat jedno z moich marzeń - ale nie potrafię uzasadnić dlaczego. Po prostu od dziecka czuję pociąg do tego kraju hehe ;)

      Usuń
  2. A wyświetlacze z odliczaniem czasu są świetne :) Powinno ich być więcej w Polsce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak. Bardzo świetna sprawa, szkoda, że u nas ich nie ma....

      Usuń
  3. w Płocku jeszcze nie byłam ;D a z tego co widzę warto tam pojechać ;)
    dokładnie, to odliczanie czasu przy światłach to genialna sprawa... całe szczęście takich wyświetlaczy jest coraz więcej ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto. Zreszta jest wiele miast gdzie warto pojechać :)

      Usuń
  4. Tyle miejsc w jeden dzień - to istny maraton! Fajnie, że Twój mężczyzna, tak jak i Ty, lubi sobie pojeździć i coś zobaczyć. Ja też bym tak chciała, ale swego nie mogę na takie eskapady wyciągnąć, uważa to za stratę czasu i pieniędzy. Nad tymi poglądami osobiście ubolewam, ale cóż - "bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo my takie powsinogi jesteśmy. Lepiej ruszyć tyłek gdzieś niż spędzić dzień w domu :)

      Usuń
  5. W Płocku byłam kilka razy ale przelotnie :) Może w te wakacje jak czas i pogoda dopiszą to się tam wybiorę by pozwiedzać :) Chciałabym iść do tamtejszego ZOO :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do zoo już nie dodreptaliśmy. Zwykle przejeżdza się przez miasta a warto się zatrzymać i popodziwiać :)

      Usuń
    2. Ja tam bywałam głównie w sądzie po zaświadczenia o niekaralności, raz mi się udało do centrum handlowego wpaść na moment :P ale nie miałam jak pochodzić. Właściwie do Płocka mam tyle co do Warszawy 100 km więc nie daleko tak, mogę się przejechać :) Kiedyś tam byłam po książkę z tatą i chodziliśmy tam po parku i plaży - piękny widok :)

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń