niedziela, 30 marca 2014

spódnica (nie)ślubna

Z tydzień temu podjęłam decyzję o wykorzystaniu swojej sukni w jakiej poszłam do ślubu. Była ona z tiulu. Niestety podczas zabawy weselnej dół spódnicy został zniszczony. Tak więc opcja sprzedaży nie wchodziła w grę z prostego powodu - nikt by nie kupił zniszczonej sukni. Poza tym każda przyszła panna młoda chce mieć taką wyjątkową i niepowtarzalną suknię więc to był kolejny powód czemu nawet nie próbowałam jej sprzedawać. 

Nawet nie wiem w którym momencie wpadłam na pomysł jej przerobienia. Był to po prostu impuls. Może też dlatego, że miałam ją w planach po prostu wyrzucić, jednak szkoda było. Pomysł się zrodził w głowie dość szybko. W związku, że jest dużo tiulu, a jest on coraz bardziej modny na co dzień, to zrobię spódnicę z tiulu. 
Przy rozpruwaniu jej chyba nic nie sprawiało mi tak ogromnej frajdy jak właśnie jej "niszczenie". Proste to to nie było. Wiedziałam, że jest te 5 warstw tiulu, ale nie miałam pojęcia w jakiej długości i sposobie są przyszyte. Cały jeden wieczór spędziłam na wypruwaniu tiulu w taki sposób aby do nie uszkodzić. 

Już po wypruciu - przecież białej kiecki sobie nie zrobię. Więc postanowiłam ją zafarbować. W sklepach są gotowe i niedrogie barwniki do ubrań. Jak komuś się znudziła np biała bluzka może sobie ją spokojnie za 2 zł zafarbować na kolor jaki chce. Ja zakupiłam 2 opakowania "dzikiego różu" oraz "amarant" 
Pierwsza opcja - czyli ta z instrukcji, czyli gotowanie w garnku przez godzinę materiału. Oczywiście przebrnęłam przez 5 gotowań, jednak efekt nie był zadowalający. Powstały plamy które były widoczne. Dobrze, że pozostawiłam sobie odrobinę amarantu. Postanowiłam następnego dnia zafarbować tiul w wannie. Jednak trzeba dobrze uważać i stosować rękawiczki gdyż barwnik silnie farbuje nawet skórę :)
Wcześniej przed farbowaniem, wyłożyłam wannę workami tak aby nie zafarbować wanny. Podgrzałam pozostałą część (której nie wylałam po farbowaniach w garnku) barwnika oraz dosypałam pozostałą część dolewając najgorętszej wody jaką znalazłam w kranie. W sumie wyszło jakbym kogoś zamordowała w wannie :)

Dzięki bogu, maczanie w ciepłej wodzie z dodatkiem octu pomogło mojemu tiulowi zafarbować się na malinowy róż. 

Może się wydawać,że farbowanie jest ciężkie. Jednak cięższe było uszycie podszewki, którą dostałam dopiero w czwartek wieczorem. Postanowiłam uszyć całość z suwakiem,gdzie nigdy tego nie robiłam. Jest to trochę cięższe jednak wygląda dużo lepiej, aniżeli wszyta gumka. 

Uszycie podszewki chyba trwało najdłużej. Później wszywanie poszczególnych warstw tiulu też zajęło trochę czasu, chociaż chyba dłużej trwało ustawienie jednej linii do wszywania. 

Później tylko obcięcie tiulu i wszycie tasiemki -  założyłam, że będzie ładniej i efektowniej, poza tym jak jest suwak i tasiemka to i guziczek musi być :)

Suknia w pierwowzorze wyglądała ot tak:

Po przerobieniu wygląda tak (jednak z 5 warstw tiulu zrezygnowałam, gdyż wyglądałam jak primabalerina :) dlatego też są tylko 4 warstwy, chociaż zastanawiam się czy nadal nie jest zbyt unosząca się:



W planach mam jeszcze uszyć dużo skromniejszą spódnicę z koła ale z dzianiny wiskozowej. Także to by było na tyle w ten weekend :)

p.s. opalajcie się na balkonach :)

14 komentarzy:

  1. Nie no jestem pod wrażeniem Twoich zdolności :)
    Naprawdę - masz talent :D
    Ja nawet we śnie sądzę, że bym takiego fajnego ubrania "nie zrobiła" ;)
    Podoba mi się - lekka, zwiewna, w sam raz na wiosnę - spódnica :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) może aż tak wielkich zdolności nie mam ale próbuję. Nawet jak lekko nie wyjdzie to przecież zawodową krawcową nie jestem :)

      Usuń
  2. Łał :D Ja mam jedną sukienkę i zastanawiam się nad jej przeróbką... Ale ja nie mam takich zdolności - mimo pięknej maszyny do szycia :D ale jej nie używam przez igły - kilka razy mi pękła i prawie trafiła mi w oko;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz w goglach szyć :) Co prawda ja sama już kilka igieł połamałam, ale szyję zwykle na wolniejszym biegu aby nad wszystkim móc zapanować :)

      Usuń
  3. Masz dar :) i śliczna jesteś-wiesz?? :D
    Moja suknia ślubna by sie teraz nadawała.. na namiot :D
    ewentualnie na pokrowiec na samochód :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      A śliczna to nie do końca, - po prostu "normalna" bo czasem nienormalna ;)
      Wiesz namiot to też coś :D

      Usuń
  4. Jestem pełna podziwu!

    Fenomenalnie to wymyśliłaś !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) pomysł rodził się praktycznie podczas całego szycia

      Usuń
  5. Na zdjęciu wygląda jakby była ze sklepu, właśnie w czwartek taką widziałam. Tiul powoli wychodzi na ulicę, czy na razie tylko kluby, imprezy? Pytam, bo w Bydgoszczy nie widać jeszcze takich spódniczek na ulicach, a może jeszcze za zimno. No bo ciepła, a co za tym idzie i zieleni też na razie tylko tyle co na lekarstwo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wg mnie ni e jest to tylko spódnica na jakieś imprezy. Ludzie zapomnieli jak to było kiedyś pięknie i kolorowo te 20-30 lat temu chodzić ubranym. Teraz większość zakłada czarny, biały, szary. Bez szaleństw. A jak się zobaczy osobę np w takiej spódnicy to uważa się tą osobę za jakieś dziwadło.

      Usuń
    2. Myślę, że w tym roku ten pogląd się zmieni, coraz częściej widuję te spódniczki u blogerek modowych.

      Usuń
  6. Świetny efekt po ufarbowaniu. Jakiego barwnika użyłaś? Zamówiłam spódnicę tiulową, przyszedł zły kolor i chcę ją przefarbować. Pamiętasz może, ile octu dawałaś?
    Z góry dziekuję za odpowiedź i pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Barwnik z tego co pamietam to mieszałam 2 kolory - anarant i dzika roze. Jak gotowałam w gqrnku to nie było fajnego efektu, dopiero farbowanie w wannie pomoglo, ale ilosci octu nie pamietam, moglo byl to nawet pol butelki. Najwazniejsze zeby woda byla caly czas goraca (co jakis czac dolewalam wrzatku). Jednak chce zaznaczyc ze nie kazdy tiul da sie zafarbować. Chcialam zrobic druga - chabrowa i nic a nic sie nie zafarbowalo.

      Usuń
    2. a jakiego barwnika używałaś do tego tiulu ? Chce zafarobowac tiul na brazowy/zółty a barwniki do tkanin syntetycznych te ktore znalazłam kosztuja fortune. czy mozesz zdradzic firme tego barwnika?

      Usuń